My ludzie XXI…
EWANGELIA (J 20, 11-18)
Maria Magdalena stała przed grobem, płacząc. A kiedy tak płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa – jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg. I rzekli do niej: „Niewiasto, czemu płaczesz?” Odpowiedziała im: „Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położonoę. Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Rzekł do niej Jezus: „Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?” Ona zaś, sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: „Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go zabiorę”. Jezus rzekł do niej: „Mario!” A ona, obróciwszy się, powiedziała do Niego po hebrajsku: „Rabbuni”, to znaczy: Mój Nauczycielu! Rzekł do niej Jezus: „Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: „Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego”. Poszła Maria Magdalena i oznajmiła uczniom: „Widziałam Pana”, i co jej powiedział.
Nie od razu rozpoznała Maria Magdalena Jezusa.
A przecież bardzo dobrze Go znała.
Dopiero, gdy wypowiedział jej imię, rzekła: „Rabbuni”.
Chrystus daje się poznać swoim.
Czyni to przez znaki, powoli, stopniowo.
I my ludzie smartfonów, jesteśmy w tej samej sytuacji.
Chrystus daje nam się poznać, po przez znaki.
Otwórz serce, spójrz oczyma wiary, a spotkasz Zmartwychwstałego.
Zobaczysz więcej niż w smartfonie.
I w stu procentach realnie.